Przejdź do głównej zawartości

Czy znasz tę przezabawną grę towarzyską?

W ostatnim czasie swoją premierę miała nowa gra od Wydawnictwa Alexander- Pantomima. Jest to gra drużynowa, w której zadaniem graczy jest pokazywanie swojemu zespołowi haseł, czy to za pomocą gestów, czy też mowy ciała, ale... Uwaga! Zdarza się i tak, że można wykorzystać ciało rywala!  Wyobrażacie to sobie? Jednak na tym nie koniec. Mamy jeszcze unikatową planszę na której toczy się rozgrywka, gdzie dotarcie na metę jest pozornie proste. Uczestnicy nieustannie modyfikują wygląd ścieżki oraz wpływają swoimi odpowiedziami na położenie pionka przeciwnika.

 
Tutaj do wygrania doprowadzi nas: taktyka, wyobraźnia i śmiałość!

Jaki jest cel gry?
Celem, gdy jest, aby drużyny odgadły jak najwięcej haseł, które znajdują się na kartach gry. Każde odgadnięte hasło przesuwa pionek do przodu. Zwycięża ta drużyna, która dotrze jako pierwsza na pole "Meta".

Ilość graczy?
Od 4 w górę.

Wiek graczy?
9 lat w górę.

Gra znajduje się w dużym, ładnym, jak dla mnie nawet eleganckim pudełku. A co w nim znajdziemy?


Zawartość pudełka:
- plansza- 1 szt. 
- klepsydra- 2 szt.
- drewniane pionki- 4 szt.
- karty Marionetka- 15 szt.
- karty z hasłami- 150 szt.
- kolorowa kostka- 1 szt.
- tablica suchościeralna- 1 szt.
- mazak- 1 szt.
- kolorowe znaczniki- 15 szt.
- instrukcja


Przygotowania do gry

1. Rozłóżmy planszę np. na stole.
2. Karty z hasłami oddzielmy od tych kart Marionetka. Ułóżmy je w dwóch osobnych stosach, w odpowiednich miejscach na planszy w taki sposób, aby nie było widać zapisanych na nich haseł.
3. Obok planszy kładziemy tablicę suchościeralną z mazakiem. Ustawiamy także kostkę do gry i klepsydry- mogą być na planszy w dogodnym miejscu dla nas lub również obok. Na planszy układamy w dowolny sposób znaczniki, tak aby jeden znacznik znajdował się na jednym niemal każdym polu gry. Jednymi polami na których nie można kłaść znaczników są pola z symbolem tablicy.
4. Podzielmy się na drużyny, w których powinny znajdować się minimum dwie osoby. Każda z drużyn stawia swój pionek na polu START/META (jest to pojedyncze pole gry).

A czy wiecie kim jest Mim?

Jest to gracz, który pokazuje hasła. Ta funkcja przechodzi po kolei na każdego gracza w drużynie. Mim nie może używać tutaj oczywiście żadnych słów, jego zadaniem jest pokazywanie haseł za pomocą mowy ciała i gestów.

A więc zaczynamy grę... 

Rozgrywa zaczyna się na polu START. Ustalamy, że grę rozpoczyna np. najstarszy gracz. Dana drużyna ustala, który z zawodników jako pierwszy zostanie Mimem. Mim rzuca kostką, następnie bierze jedną kartę ze stosu Kart Haseł, z czerwonym tytułem. W tym czasie gracze z drużyny przeciwnej przekręcają zieloną klepsydrę- ta która ma większą ilość piasku. W zależności od tego jaki kolor wypadnie na kostce, Mim pokazuje swojej drużynie hasła wyróżnione właśnie tym kolorem na kartach. Wylosowany kolor obowiązuje do końca jego rundy pokazywania.

Ilość kart po jakie może sięgnąć Mim jest ograniczona jedynie czasem rundy. Po upływie czasu, kolejna przechodzi na drużynę przeciwną.

Po zakończonej pierwszej rundzie drużyny mogą znajdować się na rozmaitych polach. Każde z pól oznacza inny typ zadania i tak właśnie w dalszej grze Mimowie wykonują w swoich rundach zawsze to, co wskaże pole, na którym aktualnie stoi pionek drużyny.


A co z tymi znacznikami? Jakie mają zasady?

Znaczniki to ruchome elementy gry. Mogą leżeć na każdym polu, tylko nie na polu planszy z tablicą oraz START/META. Każdy znacznik ma inny kolor (jest ich trzy) i oznacza określoną regułę, czyli pole określa spsób pokazywania haseł podczas rundy, a znacznik określa dodatkowo co się dzieje.

Mamy znaczniki: czerwone, niebieskie i żółte.

Czerwony znacznik: podczas pokazywania Mim musi użyć czerwonej klepsydry, która odlicza krótszy czas gry.

Niebieski znacznik: nie tylko drużyna Mima może zgadywać pokazywane hasła. Zgadują również pozostałe drużyny i każdy zespół zdobywa tyle punktów, ile odgadł haseł.

Żółty znacznik: każda dobra odpowiedź drużyny przesuwa jej pionek do przodu, ale... cofa pionki wszystkich rywali o jedno pole do tyłu.

Mamy jeszcze inne dodatkowe pola typu: pole pantomima, pole bonusowe, pole tablica, pole wszyscy na jednego, pole dźwięki czy też pole marionetka.

Opiszę Wam jeszcze o co chodzi z tym polem marionetka. A więc, hasła do tego pola znajdują się na kartach Marionetka. Mim wybiera sobie z drużyny przeciwnej pomocnika- marionetkę. Rzuca kostką i w wyznaczonym czasie, ustawiając Marionetkę i poruszając jej ciałem, musi pokazać swojej drużynie hasło. W przypadku, gdy Mim chce pokazać minę, jego pomocnik- marionetka ją odtwarza. W sytuacji, gdy gracz drużyny przeciwnej nie współpracuje z Mimem, drużyna przeciwna cofa swój pionek o jedno pole. Stojąc na tym polu, Mim może pokazać tylko jedno hasło, nawet jeśli jego drużyna już odgadła pierwsze i nie upłynął jeszcze czas rundy. Użyta karta trafia na dół stosu. 


Kiedy następuje koniec gry?

Gdy pionek zwycięskiej drużyny wejdzie na pole META. Jeżeli gracze mają ochotę na dłuższą rozgrywkę, to mogą ustalić na początku gry pomiędzy sobą, że koniec nastąpi po wykonaniu pionkami dwóch czy nawet trzech okrążeń.

Dla mnie ta gra jest rewelacyjna. Grając w nią z moimi znajomymi mieliśmy niezły ubaw. Tutaj nie ma czasu na nudę. Cały czas coś się dzieje. Cały czas gra ulega zmianie. Nigdy do końca nie wiadomo, kto w końcu wygra. To dzięki niej pokazujemy jaką mamy wyobraźnię, jacy jesteśmy odważni i jak świetnie potrafimy się bawić. Polecam!

Za grę dziękujemy:

https://www.alexander.com.pl/produkty/pantomima-gold/

Komentarze

  1. Myślę, że zaskoczę znajomych tą grą podczas jednego z naszych spotkań. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam, ale rozejrzę się , bo może być fajna!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam wcześniej o tej grze. Wydaje się bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa gra, chętnie bym w nią zagrała. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa alternatywa na wspólnie spędzony wieczór

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo zaciekawiła mnie ta gra. Chętnie bym ją wypróbowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gra prezentuje się naprawdę interesująco. Na pewno jest to świetna rozrywka dla dzieci, które teraz siedzą tylko przed komputerem

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy raz o niej słyszałam ❣

    OdpowiedzUsuń
  9. Na prawdę ekstra gra. Chętnie byśmy ja mieli w naszym posiadaniu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam takie gry, a o tej jeszcze nie słyszałam. Z pewnością sprawdzę:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super gra. Mam podobną ,,Kalambury" tyle, że plansza jest inna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam, ale chętnie poznam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Gra wygląda sympatycznie, chociaż moje dzieci są jeszcze na nią zbyt małe :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Może moja 7-latka która nie lubi planszówek da się namówić na rodzinną rozgrywkę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy rodzaj aktywności. To dla mnie wielka motywacja do dalszych działań :)

Zapraszam również na nasz Fanpage Uwielbiamy Testowanie.

Popularne posty z tego bloga

Wielka księga wierszy Juliana Tuwima - recenzja

To wydanie to klasyka w literaturze. Kto z nas nie zna twórczości Juliana Tuwima? Komu nie kojarzą się jego wiersze z czasami beztroskiego dzieciństwa? Te ponadczasowe utwory od pokoleń kształtują wyobraźnię i wrażliwość.   Ta "Wielka księga wierszy. Abecadło rymów" Juliana Tuwima to solidne wydanie. Znajdziemy w nim najpiękniejsze wiersze tego autora w układzie alfabetycznym - i taki układ nam się podoba. W szybki sposób możemy odszukać nasze ulubione utwory. A są nimi między innymi: "Lokomotywa", "Ptasie radio", "Słoń Trąbalski" czy też "Dyzio Marzyciel".  Wiersze wzbogacone są pięknymi ilustracjami wykonanymi przez Marcina Bruchnalskiego. Zobaczcie jak one wyglądają... I te rameczki dookoła. Cudnie, nie? Pomagają one zrozumieć treść wierszy i zapamiętać je.  My po to wydanie sięgamy nie tylko przed snem, ale również w ciągu dnia. Ja jako nauczyciel przedszkolny z chęcią wykorzystam je w mojej pracy z przedszkolakami. Duże litery sp

Poznajcie kontynuację bestsellera "Zniszcz mnie", czyli recenzja książki "Napraw mnie" Anny Langner

Witajcie! Dzisiaj zapraszam Was na recenzję książki typowo kobiecej...  O jakiej książce mowa? Przekonajcie się sami... Książkę Anny Langner pt. „Napraw mnie” przeczytałam, ponieważ zaintrygowało mnie zakończenie pierwszej części – czyli „Zniszcz mnie”. Jest to historia o zbuntowanej outsiderce i wytatuowanym imprezowiczu, których połączyło gorące uczucie, jednak koniec końców nie znaleźliśmy typowego dla obyczajówek i romansów happy endu. Właśnie dlatego skusiłam się na tę drugą część.   Amy po rozstaniu z Barrym leczy złamane serce żelkami i Netflixem, ale nowa praca w agencji reklamowej pozwala dziewczynie stanąć na nogi… do czasu. Już pierwszego dnia pracy okazuje się, że kolejnym nowym pracownikiem firmy jest nie kto inny, jak Barry. Para toczy kłótnie, są między nimi liczne spięcia i wiele niewyjaśnionych kwestii. Jednak pożądanie i silne uczucia wiszą w powietrzu. Jeżeli podobała się Wam pierwsza część i zastanawiacie się, czy warto sięgnąć po kontynuację, to pewnie się nie

Cudowna seria książeczek o pewnym lwie...

Uwielbiamy czytać, zwłaszcza wieczorami przed spaniem. To jest nas wieczorny rytuał. Mamy też swoje ulubione książeczki. O jednej serii opowiem Wam dzisiaj. Gdy otrzymaliśmy pierwszą książeczkę "Jak schować lwa" Helen Stephens w prezencie, bardzo nas ona zauroczyła. Jest w większym formacie, ma przepiękne ilustracje i ciekawą historię. Nie jest zbyt długa, ale po prostu wciąga, że chcę się ją czytać kilka razy... Jest to urocza i wesoła opowieść o zupełnie wyjątkowej przyjaźni, obsypana międzynarodowymi prestiżowymi nagrodami.  Czy małej dziewczynce uda się schować bardzo dużego lwa? Czy może go chować tak bez końca? Przecież to nie jest takie łatwe, a dla mamusi i tatusia lew w domu to nic fajnego... Gdy dowiedziałam się, że dostępne są jeszcze dwie książeczki z tej serii: "Jak schować lwa w szkole" i "Jak schować lwa przed babcią" nie mogłam się im oprzeć i zamówiłam je za pośrednictwem księgarni internetowej. I nie żałuję tego wyboru. Te d