Przejdź do głównej zawartości

Cellulit, miejscowe nagromadzenie tkanki tłuszczowej... Znacie to? To poznajcie ten produkt ze sklepu internetowego topestetic- marki Mesoestetic

Coraz więcej kobiet boryka się z problemem cellulitu czy też nadmiernie występującej tkanki tłuszczowej w miejscach, w których nie chcemy. Często próbujemy różnych metod i nie zawsze są one skuteczne. Wszelkie kremy, balsamy również nie zawsze pomagają.

W ostatnim czasie miałam okazję przetestować Total Reducer- preparat zwalczający cellulit oraz miejscowe nagromadzenie tkanki tłuszczowej marki Mesoestetic.

Marka ta uznawana jest przez najlepszych specjalistów ze świata medycyny estetycznej na całym świecie. Mesoestetic to hiszpańskie laboratorium o innowacyjnej i wysokozaawansowanej technologii, które stworzyło wyjątkowo skuteczne dermokosmetyki.Czy i ten krem okazał się kosmetycznym hitem? Zapraszam na recenzję!


Krem znajduje się w tubce o pojemności 200 ml. Jestem fanką takich opakowań, gdyż nie zajmują dużo miejsca, są poręczne i łatwe w użyciu.

Krem ma gęstą konsystencję i łatwo się rozprowadza. Po aplikacji czujemy, że nasza skóra jest delikatnie nawilżona i mamy uczucie pewnej gładkości. Krem w miarę szybko się wchłania.

Jak go stosować?
Najlepiej dwa razy dziennie- rano i wieczorem na oczyszczoną skórę ciała, energicznie masując, aż do wchłonięcia.

Ze składników aktywnych znajdziemy tutaj: kofeinę, L-karnitynę, rutynę, ekstrakt ostropestu plamistego.

Jesteście zapewne ciekawi jakie efekty zauważyłam?
Po dłuższym stosowaniu (3 tygodnie) na pewno pierwsze co dostrzegłam to poprawa ujędrnienia skóry, zwłaszcza na udach. Ten efekt teraz mi się podoba, widzę znaczną poprawę. A co z cellulitem? Hmm... Tutaj nie ma już wielkiego efektu "wow", być może byłby przy dłuższym stosowaniu. Jednak stwierdzam, że minimalnie się on zmniejszył- takie mam przynajmniej wrażenie. Sama wiem, że walka z tym "nieprzyjacielem" może trwać bardzo długi czas... Krem stosowałam również na brzuch, w celu zmniejszenia tkanki tłuszczowej (której i tak dużo nie mam, jednak coś tam zostało po dwóch ciążach). I jaki efekt osiągnęłam? Tkanka tłuszczowa ubyła w niewielkim stopniu, ale jest sukces. Kremu mi jeszcze trochę zostało, więc liczę na większe osiągnięcia.

Jeżeli chodzi o zapach jest on delikatny i przyjemny. Kojarzy mi się z domowym SPA.

Zapewne ciekawi Was jeszcze cena... Za krem musimy zapłacić ok. 283 zł. Uważacie, że to za dużo? Czy warto zaryzykować, aby osiągnąć zadowalający nas efekt?

Krem w pewnym stopniu spełnił moje oczekiwania- ujędrnienie skóry, gładkość są efektami, którymi mogę się pochwalić. Cellulit nie został w pełni zlikwidowany (wiem, wiem z nim to nie taka łatwa sprawa), ale mam wrażenie, że lekko się zminimalizował, tak samo mój obwód brzucha jakby się lekko zmniejszył. Tak, więc czekam na jeszcze większe efekty podczas kolejnych dniach stosowania. Dodam jeszcze, że opakowanie wystarcza na ok. 2 miesiące.

Total Reducer- preparat zwalczający cellulit oraz miejscowe nagromadzenie tkanki tłuszczowej to pierwszy produkt marki Meoestetic jaki stosowałam, jednak obecnie stosuję również krem rewitalizująco-odżwyczy na dzień od Meostetic i moje wrażenia poznacie już wkrótce.

A to wszystko znajdziecie w sklepie internetowym topestetic, który wyróżnia się na tle innych. A czym? Poniżej Wam podam kilka zalet:
  • darmowa dostawa i zwrot,
  • próbki i prezenty gratis,
  • program lojalnościowy,
  • możliwość wyrobienia karty podarunkowej,
  • darmowe konsultacje kosmetologiczne.

A Wy w jaki sposób walczycie z cellulitem? Macie jakieś swoje kosmetyczne hity?

Komentarze

  1. Mialam kiedys podobny produkt i kompletnie sobie nie radził :( Tamtem byl z niskiej pólki cenowej ale skoro ten kosztuje kilkukrotnie wiecej to ciekawa jestem jakby się spisał u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Starałam kiedyś zlikwidować mój cellulit za pomocą innego balsamu ale mi nie pomógł więc się zraziłam do takich balsamów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cena mnie bardzo zniechęca. To bardzo drogi produkt.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cena jest naorawdę duża, mam wrażenie, że takie produkty nie pomagają w dużym stopniu. Na pewno trzeba ich używać jako dodatek do treningów i odpowiedniej diety.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super że możesz testować takie produkty

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie za drogi i jeszcze nie mam takich problemów z cellulitem :P Fajnie, ze już trochę zaczyna działać!

    OdpowiedzUsuń
  7. Też lubię produkty w tubie, wygodne to opakowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie są najlepsze, najporęczniejsze, lubię takie rozwiązania.

      Usuń
  8. Chętnie wypróbuję, może to coś właśnie dla mnie, ciekawe, czy skóra polubi się z tym kosmetykiem. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie jednak to cena za wysoka, aby podjąć się ryzyka, czy się sprawdzi... Choć może kiedyś się przekonam, kto wie?

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja miałam kilka produktów na ten problem i nic nie działało...

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie tego typu kosmetyki się nie sprawdzają. 😊

    OdpowiedzUsuń
  12. Na szczęście nie mam jakichś dużych problemów z cellulitem :D No i niestety cena odstrasza :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Wydaje mi się, ze na cellulit najlepszy jest trening, dużo wody i masowanie olejkami tych miejsc. Kiedyś miałam jakiś lekki. Teraz na szczęście nie mam z tym problemu

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja poiwem tak, cena troche wysoka, co do celulitu, my kobiety musimy pamiętać o tym aby pić dużo wody i nie dopuścić do jej zatrzymania w organizmie, jeżeli nie będziemy trzymać wody celulitu dużo nie będzie. Takie wspomagacze są w porządku bo motywują, ale dla mnie cena troszkę wygórowana :)

    OdpowiedzUsuń
  15. od razu przypomina mi się dowcip "dlaczego mężczyźni nie mają cellulitu? bo cellulit jest brzydki" ';-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Cena dość wysoka, ale domyślam sie , że z masażerem antycellulitowym może ten produkt zdziałać cuda :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam kilka dobrych balsamów i bardzo je sobie cenię, ale tej marki jeszcze nie miałam okazji wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  18. Zawsze dość sceptycznie podchodzę do tego typu kosmetyków :P z prostego powodu... nie da się zlikwidować cellulitu kosmetykami :D ale mogą one stanowić wspomaganie przy diecie i ćwiczeniach :) chętnie bym sprawdziła na swojej skórze ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja zgadzam sie z przedmówczynią. Nie da sie zlikwidować cellulitu kosmetykami, ale skoro po regularnym stosowaniu widać ujędrnienie to jest to dobry znak

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie znam, cellulit mnie nie dotyczy. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy rodzaj aktywności. To dla mnie wielka motywacja do dalszych działań :)

Zapraszam również na nasz Fanpage Uwielbiamy Testowanie.

Popularne posty z tego bloga

Poznajcie hitową książkę do nauki alfabetu. "Lubię litery!" - recenzja

Od kilku lat należę do grupy książkowej Aktywne Czytanie na Facebooku. Znajdziemy na niej różne polecajki książkowe dla dzieci, możemy i my wymieniać się swoimi spostrzeżeniami... I jak się okazało autorka tej grupy pani Anna Jankowska w ostatnim czasie wydała książkę do nauki alfabetu "Lubię litery!" Wydawnictwa Papilon.  Czy Wasze dzieci znają już alfabet? Czy się nim interesują? Ta książka jest doskonałą okazją, aby rozpocząć przygodę z nauką alfabetu, a także jeśli dzieciaki już go znają, aby go utrwalać poprzez zabawę. Wydanie ma grube kartonowe strony i to jest duży plus. Z książki  można korzystać i korzystać, nie obawiając się o to, że szybko ona ulegnie zniszczeniu. Białe tło, proste ilustracje i duży rozmiar literek - tak niewiele potrzeba, ale książka pozwalała dziecku się skupić na poznawaniu, utrwalaniu literek. I to właśnie znajdziemy w tej książce. Skojarzenie obrazka z daną literą to bardzo dobry pomysł. A ta cała prostota w sobie "edukacyjną moc". A

Nasza pierwsza książeczka aktywizująca

Książeczki aktywizujące zachęcają dzieci do różnych aktywności, a to żeby coś wyciągnąć, a to żeby gdzieś nacisnąć. Pozwalają na różne manipulacje książką. Nie tylko bawią, ale i uczą. Wciągają do wspólnej zabawy zarówno dziecko jak i nas- dorosłych. Dzisiaj Wam przedstawię naszą pierwszą książeczkę aktywizującą. Jest nią "Ogród Eden" od Wydawnictwa Vocatio. Została ona stworzona przez panią Magdalenę Bloch oraz pana Tomasza Kruczka. Na pierwszy rzut oka widzimy, że jest to książeczka bardzo kolorowa. Barwne ilustracje przyciągają uwagę maluszka. Obrazki jak dla nas są ładne. Książka składa się z 10 piankowych, grubych stron z puzzlami. Tych puzzli również mamy 10. Są nimi a to zwierzątka, a to gwiazdy, a nawet kwiaty. Nie jest to mała książeczka- jej format to- 196 x 240 mm. A jeżeli chodzi o oprawę znajdziemy na niej nawet brokat i złocenia. "Ogród Eden" jak już wiemy bawi dziecko, ale ma również wartość edukacyjną. Pod obrazkami z puzzla

"Moje Pierwsze 5 Sekund" - sprawdź swoją wiedzę razem z dzieckiem!

Jednym z prezentów jakie otrzymał mój starszy synek na Dzień Dziecka była gra "Moje Pierwsze 5 Sekund" od Wydawnictwa Trefl. Ciocia wręczając mu ten upominek sprawiła wielką radość i zadowolenie na jego twarzy, gdyż jest on fanem wszelkich gier. Gra składa się ze 144 kart z pytaniami. Karty są dwustronne, więc w sumie mamy 288 pytań. Dostosowane są one do poziomu wiedzy dziecka- karty zielone mają łatwiejsze pytania, czerwone- trudniejsze. Poza kartami z pytaniami znajdziemy tutaj również 6 kart "Czas" i 6 kart "Zamiana", 1 specjalny czasomierz oraz instrukcję. Przeznaczona jest dla dzieci od 4 lat. Jednocześnie może w nią grać od 3 do 6 osób. Czasowo gra się w nią od 15 do 30 minut. Cel gry Zadaniem gracza jest udzielenie poprawnych odpowiedzi na jak najwięcej pytań. Za każdym razem gracze muszą podać 1 lub 2 poprawne odpowiedzi, zanim kulki stoczą się w dół spirali. Jak przygotować się do gry? Na bok odkładamy karty "Cz