Przejdź do głównej zawartości

Konkurs- wygraj zestaw plastyczny dla dziecka

Witajcie! Jak tam przygotowania Waszych dzieci do szkoły i przedszkola? Kompletujecie już wyprawki? Możemy Wam w tym pomóc! Mamy dla Was konkurs w którym do wygrania są 4 zestawy (2 dla dziewczynki i 2 dla chłopca) w skład którego wchodzą: kuferek, kredki Bambino 12 kolorów oraz kredki ołówkowe trójkątne 12 kolorów.

Zadanie konkursowe polega na udzieleniu odpowiedzi na pytanie:
"Jak wspominasz swoje szkolne czasy?"
Dodatkowo napiszcie o który zestaw gracie.

Konkurs odbywa się także na naszym Fanapge Uwielbiamy Testowanie pod tym postem konkursowym.
Zgłoszenia przyjmujemy na blogu pod tym postem konkursowym oraz na naszym Fanpage.
Sami wybieracie, gdzie chcecie się zgłosić.

I pamiętajcie żeby podpisać zgłoszenia!

Mile widziane są również polubienia i udostępnienia postu konkursowego oraz zaproszenia znajomych do zabawy na Facebooku. Możecie również dołączyć do fanów Uwielbiamy Testowanie oraz Kolorowy Świat Bambino.

Konkurs trwa od 10 sierpnia do  22 sierpnia 2021 roku.

Powodzenia!



Regulamin konkursu

1. Nagrodą w konkursie są 4 zestawy w skład którego wchodzą: kuferek, kredki Bambino 12 kolorów oraz kredki ołówkowe trójkątne 12 kolorów.
2. Zadanie konkursowe polega na udzieleniu odpowiedzi na pytanie: "Jak wspominasz swoje szkolne czasy?"
3. Zgłoszenia umieszczamy pod postem konkursowym na blogu Uwielbiamy Testowanie lub na Fanpage Uwielbiamy Testowanie.
4. Spośród nadesłanych odpowiedzi wybierzemy cztery najbardziej kreatywne odpowiedzi.
5. Konkurs trwa od 10.08.2020 roku do 22.08.2021 roku (do godziny 23:59).
6. Wyniki zostaną ogłoszone w ciągu 7 dni roboczych od zakończenia konkursu na blogu.
7. Zwycięzca będzie miał 5 dni roboczych na podanie mi swoich danych do wysyłki nagrody (w wiadomości prywatnej na Facebooku lub na maila 1aagnieszkaa@gmail.com). W przypadku braku takiej informacji zostanie wybrana kolejna osoba.
8. Za wysyłkę nagród do Zwycięzcy odpowiada Sponsor konkursu- St.Majewski.
9. Konkurs nie jest w żaden sposób wspierany przez serwis Facebook ani jakiekolwiek związane z nim podmioty.
10. Dane Zwycięzcy będą przetwarzane i wykorzystywane wyłącznie na potrzeby niniejszego konkursu, zgodnie z obowiązującymi przepisami oraz polityką prywatności bloga Uwielbiamy Testowanie.
11. Miło nam będzie jeśli zaprosisz znajomych do zabawy, polubisz i udostępnisz post konkursowy na swojej tablicy oraz zostaniesz fanem profilów Uwielbiamy Testowanie oraz Kolorowy Świat Bambino na Facebooku.
12. Biorąc udział w konkursie, jego uczestnik akceptuje regulamin konkursu.
 

Komentarze

  1. Super pomysł na konkurs . Powodzenia życzę uczestnikom 😁

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie biorę udziału ale ciekawa akcja. Pochodzę z rodziny artystycznej i uważam, że powinno się zachęcać dzieci do malowania i rysowania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Osobą biorącym udział życzę powodzenia :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje szkolne czasy to granie w tzw. gumę i klasy na każdej przerwie, wspaniałe osoby, z którymi mamy kontakt do dziś i im wcześniejszy etap edukacji - tym milsze i bardziej kolorowe wspomnienia. Apele z wierszami i piosenkami, lekcje z nauczycielami, których kochało się od pierwszego uśmiechu i z tymi belframi, przy ktorych strach było choćby szepnąć coś do ucha koleżance. Nie było wówczas telefonów, a komputeryzacja dopiero raczkowała, więc na lekcjach podawaliśmy sobie karteczki, a do szkoły przychodziło się zawsze wcześniej, żeby powymieniac się kolorowymi karteczkami do segregatorow i obgadac wszystkie drobnostki :) to niezwykły i magiczny dla mnie okres w życiu. Nie spieszyło się nam do dorosłości. Wystarczyły gumy turbko, halówki, dzwony i kolorowe gumki do włosów. Ale najlepiej wspominam mielone z mizeria ze szkolnej stołówki robione przez p. Jadzie - przepyszne :) Obecnie mam w domu prawie 4-latka (chłopca), więc gram o zestaw najbardziej męski ze wszystkich męskich, choć mój syn uwielbia róż ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje szkolne czasy pamiętam jak rozpoczynały się codziennie o 6:30 pobudką, potem szybkie śniadanie miseczki mleka z płatkami czy kubka kakao z kromką i wyruszenie pieszo do szkoły oddalonej od domu 2,5km. Ta samodzielna wyprawa bez rodziców robiła z nas super bohatera własnego losu. Po drodze zabieraliśmy kolejnych kolegow, gdzie bliżej szkoły zbierała się juz spora grupa uśmiechnietych dzieciakow. W szkole podczas przerw każda minutę spędzaliśmy na zewnątrz grając w piłkę, rozmawiając i biegając po boisku. Powstały też wtedy pierwsze ukryte spojrzenia, młodzieńcze miłości i sekrety przyjaciółek. Po powrocie do domu od razu siadało się do lekcji, by jak najwięcej czasu spędzić z sąsiadami poza domem na wspólnych zabawach. Jak opowiadam o tym moim dzieciom to nie wierzą, że tak można się dobrze bawić bez komórek, komputerów i tv. Oraz mieć kontakt ze wszystkimi w drodze do szkoły i po bez sieci i internetu ;).
    Wybieram zestaw dla chłopca- może przekona Go to do zamiany komputera na kredki ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje szkolne czasy, głównie te z okresu podstawówki, wspominam niezwykle ciepło, głównie za sprawą naszej ukochanej wychowawczyni, która nauczała również plastyki, muzyki oraz prowadziła dodatkowe zajęcia taneczne. Pod jej opieką rozwinęłam nieco skrzydła i stałam się o wiele pewniejsza siebie, przez co uśmiech sam cisnął mi się na usta. Dni szkolne wypełnione były prezentacjami, klasówkami (o dziwo, motywacji nigdy mi nie brakowało, mój umysł był na tyle chłonny, że każdy sprawdzian traktowałam jako czystą przyjemność), konkursami, zadaniami, pracami plastycznymi, zajęciami teatralnymi, pierwszymi zauroczeniami, spacerami... To był czas bajecznie kolorowy, istnie wesoły, taka esencja szczęśliwego, beztroskiego dzieciństwa. Nie odczuwałam zmęczenia, uwielbiałam wszelkie pozalekcyjne zajęcia (niemiecki, angielski, zajęcia z "eksperymentami przyrodniczymi", taniec, teatr, plastyka, później zajęcia kreatywnego pisania)... Moje życie kręciło się wokół szkoły, a to za sprawą świetnych nauczycieli oraz towarzystwa sympatycznych przyjaciół, którzy na każdym kroku mnie rozśmieszali, bo sama jestem z natury osobą dosyć poważną. Szkolne czasy zawsze będę traktować jako jeden z najwspanialszych etapów w moim życiu, który niezmiernie mnie ukształtował na każdym polu i nigdy nie przestanę wracać myślami do tego okresu. Cieszę się, że nasza najmłodsza pociecha również będzie tam uczęszczać. :) Gram o zestaw nr 1. Pozdrawiam, Oliwia Skorupa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moje szkolne czasy wspominam bardzo dobrze, z pewnością mogę powiedzieć, że w tamtym okresie czułam się najbardziej wolna i żyłam pełnią życia. Wstawałam o 6 (choć bardzo tego nie lubiłam), wsiadałam do busa który był przepełniony dziećmi z mojej szkoły, nigdy nie było miejsca aby usiąść, mimo to uwielbiałam te podróże i rozmowy z znajomymi. Pamiętam jak pierwszy raz mój tata odebrał mnie ze szkoły na motorze, wszystkie dzieci ze szkoły zbiegły się aby obejrzeć motor, i machały mi kiedy na nim odjeżdżałam, czułam się wtedy jak prawdziwa gwiazda! Byłam bardzo ruchliwym dzieckiem i miałam dużo pomysłów, chodziłam na zajęcia dodatkowe z lekkoatletyki i tańca. W czasie przerw razem z przyjaciółką organizowałyśmy trochę nielegalne, wyprawy na grzyby do pobliskiego lasku, oraz karaoke za szkołą. To były piękne czasy. Moja córka odziedziczyła po mnie wiele cech, dlatego bardzo lubimy razem śpiewać, tańczyć i gotować. Uwielbiam wspominać lata szkolne, oglądają stare zdjęcia, są to dla mnie bardzo cenne pamiątki.
    Emilia Spaeth

    OdpowiedzUsuń
  8. O Rety ! Szkolna ławka po nocy się śni,
    Pamiętam dobrze spędzone w niej dni,
    Wraz z przyjaciółką wiedza przyswajana,
    Bez spóźnienia nauka od samego rana.

    Przerwy pełne śmiechu to coś pięknego,
    Lecz nic nie przebije stresu tam mojego,
    Kiedy nauczyciel wzywał do odpowiedzi,
    Bo bałam się wielce każdej wypowiedzi.

    Ogółem w niej czas wspominam mile,
    Często wspominam beztroskie chwile,
    Chwile na zabawie i nauce spędzane,
    To teraz dla mnie wspomnienia wygrane.

    Chciałabym wrócić i raz jeszcze przeżyć,
    Bo dobrze się bawiłam, możecie wierzyć,
    Mniej zmartwień na głowie to coś pięknego,
    Szkolne czasy wspominam miło bo nie ma nic lepszego !

    Wybieram Zestaw numer 2
    Sylwia Klichowska

    OdpowiedzUsuń
  9. Kazka poznałam w III klasie szkoły podstawowej.Mieliśmy po 10 lat,byliśmy dziećmi,a mimo to czułam,że nasze drogi już się nie rozejdą.Zresztą obiecaliśmy sobie wtedy,że nigdy się nie rozstaniemy.Po skończeniu drugiej klasy podstawówki przeprowadziłam się z rodzicami do nowego mieszkania na jednym z rabczańskich osiedli.Wiązało się to oczywiście również ze zmianą szkoły.Na pierwszą lekcję przyszłam bardzo zdenerwowana i onieśmielona.Jak na złość wychowawczyni posadziła mnie w ławce z chłopakiem.W pierwszej chwili uznałam to za najgorsze,co mogło mnie spotkać,ale szybko zrozumiałam,że jest odwrotnie.Kazek okazał się bardzo sympatyczny.Polubiliśmy sie do tego stopnia,że nie odstępowaliśmy się na krok.Wszędzie razem.W szkole,na podwórku,nawet w domu.Do dziś nie wiem,co nas tak do siebie przyciągało,ale nie widzieliśmy swiata poza sobą.Mijały dni,tygodnie,które spędzaliśmy razem.Pod koniec trzeciej klasy Kazek zrobił coś co zapamiętam do końca życia.Wracaliśmy ze szkoły.Nagle on gdzieś zniknął.Po chwili wrócił z fioletowym bukietem i uklęknął przede mną."Kasiu,czy zostaniesz moją żoną?"-spytał.W prawej dłoni trzymał bukiet z ...ostów.Nie mogłam powstrzymać śmiechu.Ale on patrzył na mnie poważnym wzrokiem i czekał na moją odpowiedz.I chociaż mieliśmy po 10 lat i mogło się to wydawać tylko dziecięcą zabawą,powiedziałam "tak".Przysięgliśmy sobie wtedy,że nigdy się nie rozstaniemy.Pamiętam jak bardzo staraliśmy się przekonać wszystkich dookoła o swojej wielkiej miłości,ale byliśmy tylko dziećmi i nikt nie brał na poważnie naszych deklaracji.Rodzice uśmiechali się pod nosem,kiedy przychodziliśmy do nich,trzymając się za ręce i oznajmiając,że to już na zawsze.Traktowali to jak zabawę w dom.Zresztą z czasem przestaliśmy być nierozłączni.W liceum coś się zmieniło.Zaczęliśmy dorastać,pojawiło się między nami dziwne skrępowanie.Kazek coraz rzadziej się ze mną spotykał.Zupełnie jakby mnie unikał.A ja.....tęskniłam.Czułam,że naprawdę go kocham.Nie byłam już małą dziewczynką,która biega po podwórku z kolega z klasy.Byłam młodą kobietą,która umiała określić swoje uczucia.I chociaż życie toczyło się dalej,nie zapomniałam jego"oświadczyn".Było mi przykro,że Kazek zapomniał albo że nie były dla niego ważne.W trzeciej klasie liceum pojechaliśmy na szkolną wycieczkę do Zakopanego.Było zimno i deszczowo.Kompletnie nieudany wyjazd.Schodziliśmy własnie z Gubałówki,kiedy się poślizgnęłam.Czułam,ze za chwilę upadnę,aż nagle ktoś złapał mnie za rękę,przycisnął do siebie i pocałował.To oczywiście był Kazek.Wtedy chyba pierwszy raz byliśmy na wagarach,a właściwie uciekliśmy ze schroniska i wróciliśmy do Rabki.Poszliśmy na rynek i wyznaliśmy sobie miłość.Mieliśmy spore kłopoty w szkole i w domu.Wszyscy nas szukali.Rodzice i nauczyciele szaleli.W szkole mieliśmy rozmowę z panią dyrektor i obniżone zachowanie,a w domu....Lepiej nie mówić.Ale najważniejsze,że postanowiliśmy znowu,tym razem jako "dorośli" ,że będziemy razem.Wiedzieliśmy już,ze to jest prawdziwa miłość,miłość na zawsze! W szkole wzbudzaliśmy zazdrość.Wszyscy mówili nam,że to nie jest żadna miłość,że tylko się nam wydaje i ani się nie obejrzymy,nie będziemy już razem.Koledzy i koleżanki nie mogli pojąć,że nigdy nie byliśmy z nikim innym i że wciąż tworzymy udaną parę.Ale my nie zwracaliśmy na to uwagi.Każdą chwilę spędzaliśmy razem.Siedzieliśmy w jednej ławce,razem się uczyliśmy.Znów byliśmy nie rozłączni.Potem wszystko potoczyło się tak jak to sobie zaplanowaliśmy.
    Gram o zestaw dla córeczki
    Katarzyna Jadwiga Wierzba

    OdpowiedzUsuń
  10. Najbardziej uwielbiałam szkolne wycieczki w szóstej klasie podstawówki, kiedy to nauczyciele zabierali wszystkich uczniów ze szkoły autokarami do lasu na łono przyrody. Tam bardzo przyjemnie spędzaliśmy czas - chodziliśmy po lesie, zbierając owoce lub grzyby, śmialiśmy się lub po prostu siedzieliśmy na leśnej polanie. A kiedy nadchodziła pora powrotu to tak naprawdę nie mieliśmy na to ochoty - najchętniej siedzielibyśmy tam do samego wieczora. Kochałam również przerwy międzylekcyjne, bo zawsze wymyślaliśmy różne zabawy w które graliśmy "Magiczne Kółeczko", gra w "klasy", lub w berka to była nasza rozrywka, taka mała odskocznia od stresu i nauki, kiedy to mogliśmy wspólnie spędzać czas z rówieśnikami i poczuć smak wolności. To były piękne czasy.

    Zestaw nr 2

    Teresa Bobrowska

    OdpowiedzUsuń
  11. Dawno temu inna moda panowała,
    która swoje trendy narzucała.
    Kiedy do szkoły chodziłam
    słynny mundurek szkolny nosiłam,
    Barwa biała i granatowa dominowały,
    ucznia od nauczycieli odróżniały.
    Strój zadbany obowiązkowo,
    żeby uczeń wyglądał wzorowo.
    Kołnierzyk musiał zawsze czysty być,
    bo nauczyciele nie daliby nam żyć.
    Żelazne zasady panowały,
    których dzieci się bały.
    Włosy spięte kokardkami być musiały,
    bo inaczej się plątały i naukę utrudniały,
    Dzisiaj takich zasad już się nie stosuje,
    każdy o doborze stroju sam decyduje.
    Dziecko to na co ma ochotę ubiera
    i tak do szkoły się wybiera.
    Kolory czy pastele - nie ma to znaczenia,
    bo tak naprawdę niczego to nie zmienia.
    Włosy spięte lub rozpuszczone - wedle uznania,
    nikt nic nie ma do gadania.
    Lecz najważniejsza sprawa,
    czystość, schludność to podstawa.
    Trzeba było wyglądać wzorowo,
    aby w szkole móc czuć się komfortowo.

    Zestaw nr 2

    Jan Bobrowski

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyniki konkursu znajdują się w najnowszym wpisie na blogu :)

    Gratulacje dla zwycięzców!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zainteresował mnie ten blog, wiele przydatnych informacji można tu znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja się zgłaszam po więcej nowych pomysłów,.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy rodzaj aktywności. To dla mnie wielka motywacja do dalszych działań :)

Zapraszam również na nasz Fanpage Uwielbiamy Testowanie.

Popularne posty z tego bloga

Wielka księga wierszy Juliana Tuwima - recenzja

To wydanie to klasyka w literaturze. Kto z nas nie zna twórczości Juliana Tuwima? Komu nie kojarzą się jego wiersze z czasami beztroskiego dzieciństwa? Te ponadczasowe utwory od pokoleń kształtują wyobraźnię i wrażliwość.   Ta "Wielka księga wierszy. Abecadło rymów" Juliana Tuwima to solidne wydanie. Znajdziemy w nim najpiękniejsze wiersze tego autora w układzie alfabetycznym - i taki układ nam się podoba. W szybki sposób możemy odszukać nasze ulubione utwory. A są nimi między innymi: "Lokomotywa", "Ptasie radio", "Słoń Trąbalski" czy też "Dyzio Marzyciel".  Wiersze wzbogacone są pięknymi ilustracjami wykonanymi przez Marcina Bruchnalskiego. Zobaczcie jak one wyglądają... I te rameczki dookoła. Cudnie, nie? Pomagają one zrozumieć treść wierszy i zapamiętać je.  My po to wydanie sięgamy nie tylko przed snem, ale również w ciągu dnia. Ja jako nauczyciel przedszkolny z chęcią wykorzystam je w mojej pracy z przedszkolakami. Duże litery sp

"Sekretne życie strupków" - nasza recenzja

 Witajcie! Przeróżne otarcia jak i skaleczenia mogą się nam przytrafić w różnych miejscach i w różnych momentach. Jednak nasze ciało jest tak zbudowane, że wie jak rozpocząć walkę z tymi problemami. Książka "Sekretne życie strupków" od Wydawnictwa Debit zabiera nas w podróż w głąb naszego organizmu i nie tylko. Tekst stworzyła Ariadna Garcia Turon, a z języka katalońskiego przetłumaczyła go Karolina Jaszecka. Zapraszamy na naszą recenzję! Zaczniemy od tego, że książka jest naprawdę duża... Jej wymiary to: 25 cm x 28 cm. I ma solidną grubą okładkę. Co do ilustracji w wykonaniu Mariony Tolosy Sistere - są one charakterystyczne. Znajdą one zapewne i zwolenników i przeciwników. Nam się tak średnio podobają. To co znajdziemy w środku? Na początku przedstawia nam się Uraz. Informuje czytelników, że jego ulubionym miejscem jest podwórko i to właśnie między innymi tutaj jesteśmy narażeni na różne otarcia, siniaki, skaleczenia itp. Pokazuje w jaki sposób one powstają. Następnie dzieck

"Tomek i tata" Susanne Weber - nasza recenzja

Witajcie! Dzisiaj przedstawiamy Wam zbiór historyjek do wspólnego czytania (najlepiej dla taty i syna, lecz nie jest to warunek konieczny). Opowieści te świetnie sprawdzają się jako lektura na dobranoc dla 3-6 latków. A więc, przed Wami recenzja książki pt. "Tomek i tata" Susanne Weber od Wydawnictwa Debit. Historyjki nie są długie (mają ok. 3 strony), napisane są prostym językiem i dotyczą codziennych spraw Tomka, który jest przedszkolakiem i jego taty. Tata często znajduje rozwiązanie z trudnej sytuacji, potrafi doradzić i ma poczucie humoru. Tomek lubi dobrą zabawę, a poprzez różne doświadczenia poznaje świat razem z tatą.  Znajdziemy tutaj np. opowieść "o kichających gwiazdach", dowiemy się jak poradzić sobie z nielubianym przez dzieciaki sprzątaniem, czy też poznamy jak wyglądał męski dzień Tomka i jego taty. Niektóre historyjki mają pouczające przesłanie, inne są takie "zwykłe i codzienne", a jednak przyciągają uwagę małego słuchacza. Znajdziemy w ni