Czy ktoś z Was stosował kiedyś ajuwedyjskie kosmetyki z Indii do włosów czy też do pielęgnacji ciała? Jeśli nie to chciałabym Was przekonać na przykładzie jednego z nich, że warto, bardzo warto!
Ostatnio bliżej przyjrzałam się kolekcji Sattva Ayurveda w której znajdują się naturalne kosmetyki wolne od SLS, SLES, PEG-ów i parabenów.
Kosmetyki te wytwarzane są w połączeniu 5000-letniej tradycji i rytuałów ajuwerdyjskich z nowoczesną wiedzą, tak aby osiągnąć optymalną i najlepszą drogę pielęgnacji ciała i włosów.
Znajdziemy tutaj oleje do włosów, oleje do ciała, szampony, żele do
mycia twarzy i ciała, peelingi, pielęgnujące kremy, henny do włosów,
nawilżające balsamy, odżywki do włsów, olejki eteryczne, olej kokosowy z
certyfikatem ecocert oraz ręcznie robione kadzidełka pierwsze w Europie
z Ecocert.
A mnie jaki kosmetyk zaskoczył pozytywnie z tej kolekcji?
Jest to WCIERKA DO SKÓRY GŁOWY SATTVA HENNA I AMLA BLASK I MIĘKKOŚĆ.
Przyznam się szczerze, że jest to moja pierwsza wcierka jaką kiedykolwiek stosowałam i jestem nią pozytywie zaskoczona. Jej pojemność to 100 ml i jest ona w formie sprayu, więc łatwo się ją aplikuje. Nic nam się tutaj nie wylewa.
Wcierka ta jest kompozycją aloesu, henny, amli, ekstraktu z kozieradki, gorczycy, papryki oraz drzewa sandałowego. Jej zapach jest bardzo intensywny, orientalny i specyficzny. Z czasem przechodzi w delikatniejsze, ziołowe nuty,
Jak ją stosować?
Można ją stosować zarówno przed, jak i po umyciu włosów. Ja zawsze aplikuję wcierkę przed rytuałem mycia włosów. Rozpylam ją na skórze głowy, wmasowuję, a następnie czekam chwilę, żeby wszystko się ładnie wchłonęło i myję włosy. Wtedy nie czuję tak mocnego zapachu tej wcierki. Najlepiej stosować ją co 2-3 dni.
Jakie efekty uzyskałam dzięki tej wcierce?
Pierwsze moje wrażenie to mięciutkie włosy, Bardzo mięciutkie... Dawno nie miałam tak miękkich włosów. Rzadziej też się przetłuszczają i ich objętość się w pewnym stopniu powiększyła. Od nasady są tak jakby wyżej uniesione.
Poza tym producent zapewnia nas, że cebulki włosów zostają tutaj pobudzone do wzrostu, a działanie łagodzące, przeciwzapalne czy też zapobiegające łupieżowi również mamy tutaj zapewnione.
Nie dla każdego jest ta wcierka?
Ze względu na dość ciemne zabarwienie wcierki oraz przyciemniające właściwości ziół wykorzystanych w mieszance nie poleca się stosowania tego produktu w przypadku włosów o odcieniach jasnego blondu oraz platyny, gdyż wcierka może nieznacznie wpłynąć na kolor włosów. Moje włosy są czarne, więc stosując ten produkt wiem, że jest on dla mnie bezpieczny.
Za możliwość przetestowania tego kosmetyku dziękuję:
A Wy stosowaliście kiedykolwiek jakiś kosmetyk z Indii? Jestem ciekawa Waszych wrażeń.
Nie testowałam kosmetyków z Indii, ale ten chcę przetestować dzięki Tobie.:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę takie kosmetyki. Może kiedys jak będą gdzies stacjonarnie to się skuszę.
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie znam marki ani tego produktu, jednak jestem nim zainteresowana! Od zawsze zachwycałam się pięknem włosów indyjskich kobiet. Zawsze są takie błyszczące i miękkie. Ja mam włosy koloru ciemny bląd. Ciekawe,czy ścierka ta nie zmieniłaby ich koloru (to mój naturalny, nie maluję włosów) 😉.
OdpowiedzUsuńMoże przyciemni także siwe odrosty?
OdpowiedzUsuńBardzo prawdopodobne, bo w składzie mamy henne :)
UsuńJa bardzo lubię takie indyjskie kosmetyki do włosów ☺
OdpowiedzUsuńNie stosowałam kosmetyków z Indii, ciekawy temat , warto się przjrzeć, skoro mają taki skład naturalny.
OdpowiedzUsuńkrystynabozenna
Mam ją w planach przetestować :)
OdpowiedzUsuńTestowałam zarówno wcierkę jak i olejek tej marki i moje wrażenia były równie pozytywne! :)
OdpowiedzUsuńObecnie czaję się na szampon marki Sattva.
Pozdrawiam serdecznie!
Nie testowałam jeszcze tych produktów, a powiem szczerze, że nawet o marce słyszę pierwszy raz.
OdpowiedzUsuńNie stosowałam tej wcierki ale dużo dobrego o niej słyszałam. :)
OdpowiedzUsuńNie testowałam, ale chętnie bym użyła :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam ajuwerdyjskich kosmetyków. Po przeczytaniu Twojego wpisu, ta wcierka bardzo mnie zainteresowała, mam ochotę ja przetestować. Mam ciemne włosy, wiec nie powinno być problemem, że pojawią się odbarwienia, jak w przypadku jasnych włosów.
OdpowiedzUsuńDla mnie kompletna nowość
OdpowiedzUsuńMam coraz większą ochotę wypróbować kosmetyki tej marki :)
OdpowiedzUsuńTestowalam ten produkt i zostalam jego wielka fanka, pomimo wielu farbowan i rozjasnian moje wlosy wciaz zyja i maja sie dobrze
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie
Wcierek nie używałam jeszcze, ale do moich farbowanych włosów pewnie byłaby dobra:).
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie zakupić :) fajnie, że jest w sprayu. Dzięki temu można ją aplikować bez problemu tam gdzie chcemy i nic się nie rozlewa na boki :)
OdpowiedzUsuńChętnie sprawdzę, może to właśnie coś dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie mieliśmy okazji używać kosmetyków z Indii 😁
OdpowiedzUsuńwygląda bardziej jak sok, niż kosmetyk ;-) ale po Twojej ocenie sama chętnie spróbuję :-)
OdpowiedzUsuńNigdy nie testowałam kosmetyków z Indii. Ostatnio odkrywam polskie profesjonalne kosmetyki, które bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły :) Niestety mam blond włosy, więc nie wypróbuję tej wcierki. Na co dzień stawiam na sprawdzony szampon rumiankowy :)
OdpowiedzUsuńMiałam produkty do włosów tej marki i bardzo miło je wspominam, koniecznie muszę ponownie po coś sięgnąć.
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam kosmetyków z Indii, ale ta akurat mnie zaciekawiła. Muszę ją sprawdzić, chce takie same efekty, jakie Ty masz! :D
OdpowiedzUsuńSuper się prezentuje, właśnie szukałam czegoś egzotycznego. Spróbuję poszukać w polskich sklepach.
OdpowiedzUsuń