Przejdź do głównej zawartości

Przedpremierowa recenzja książki "Droga Jana", którą poleca sama Olga Tokarczuk!

Dla każdego z nas życie pisze inny scenariusz. "Życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy do końca nie wiemy na co trafimy". Gdy dopadnie nas choroba lub naszych bliskich wtedy uświadamiamy sobie, że jednak zdrowie w życiu jest najważniejsze.

W tej książce Dorota Danielewicz- dziennikarka, autorka a przede wszystkim narratorka tej opowieści opisuje życie jej syna Jana, który zmaga się z bardzo rzadką chorobą jaką jest galaktosialidoza (niezwykle rzadkie schorzenie przemiany materii- 80 przypadków na świecie. Opowieść jest intymna, szczera i odważna. To piękna historia oparta na faktach matki o synu. Tutaj poznamy wspólną drogę, niby prostą a jednak wyboistą matki i syna, ale także ojca i brata Jana- Aleksandra.


Jaś urodził się jako zdrowy chłopiec, niczym nie odstawał od rówieśników. Jednak z czasem, zaczyna dziać się coś niepokojącego. A to Jaś ma problemy z utrzymaniem równowagi, a to ma problemy z wymową i na dodatek staje się coraz mniej samodzielny. Jego mama podejrzewa, że dzieje się coś nie tak. Odwiedzają wielu lekarzy. Jednak nikt z nich nie wie, co tak naprawdę dzieje się z Jasiem. Wiele lat badań i nic, zupełnie nic. A nasz bohater z dnia na dzień się zmienia. Po prostu chłopiec uwstecznia się, a nikt nie zna odpowiedzi na pytanie: "dlaczego?" Aż pewnego dnia w końcu pojawia się diagnoza- Jaś cierpi na galaktosialidozę...

Do znalezieniu odpowiedzi na to, co Janowi dolega jego rodzina nie zamyka się w czterech ścianach- nie unika kontaktu ze znajomymi, wspólnych podróży, wyjść w miejsca publiczne. Jednak wymaga to od nich wiele cierpliwości, energii i zrozumienia Jana. Reaguje on równie na sytuacje, które ma przed sobą. Jednak widać, że kocha przede wszystkim podróże. Jednak i z czasem one stają się coraz bardziej uciążliwe, ale rodzina z mamą na czele nie poddaje się.

Zarysowana jest tutaj również piękna więź między Janem, a jego młodszym bratem Aleksandrem, który musiał zaakceptować czasami "niezrozumiałe" zachowania Jana. Jednak Aleksander mimo wszystko jest bardzo dzielnym i pomocnym bratem.

O tacie Jana dowiadujemy się przede wszystkim tego, że był bardzo zapracowany, ale także starał się uczestniczyć w życiu Jana. Mama musiała odłożyć swoją karierę zawodową, którą tak bardzo kochała na dalszy plan. Jednak całkowicie nie zrezygnowała z pracy zawodowej. Wyjście do pracy np. w radiu dawało jej energię do dalszych działań. To była taka odskocznia od tej całej rzeczywistości. Poznajemy również jak wygląda jej dzień- często również pełen niektórych wyrzeczeń, często wypełniony ciężką pracą. Jednak uśmiech Jana, jakiś gest jest tutaj bezcenny.

Autorka nie ukrywa, że było jej również czasami ciężko i nadal jest. Wszystko co tutaj jej opisane, otoczone jest wielką szczerością. Poprzez jej przesłanie, wiemy, że jeżeli mamy ochotę płakać to płaczmy. Często odwołuje się do czytelnika, w taki sposób, że gdyby był rodzicem dziecka niepełnosprawnego to nie należy się poddawać, ma walczyć ze swoimi słabościami. Jest tutaj zawartych wiele cennych wskazówek i rad, które "podnoszą człowieka na duchu". Ukazane jest również to jak my mamy postępować wobec rodziców dzieci niepełnosprawnych. Przyznam się szczerze, że książka w niektórych momentach wywołała u mnie łzy wzruszenia i dzięki niej doceniam, że mam zdrowe dzieci. Książka będzie także "siłą napędową" dla rodziców dzieci niepełnosprawnych. Każdy w mamie Jasia znajdzie wtedy cząstkę siebie, zrozumie, że nie jest sam...

Jan jak już wcześniej wspomniałam był zdrowym chłopcem, do czasu... Jednak i on starał się walczyć ze swoimi słabościami. To wielki fan m.in. żółwi, grzybów czy Titanica. To chłopiec, który dziś ma 26 lat, a jego mama postanowiła napisać o nim książkę, o jego drodze w życiu- o jego wzlotach i upadkach. To on niczym Oskar Matzerath z "Blaszanego Bębenka" Güntera Grassa podejmuje decyzję, że na zawsze zostanie dzieckiem.

"Jan nauczył mnie tak wiele, jednak nikomu nie życzę tej lekcji. Nikomu i nigdy." - tak pisze nasza autorka, Dorota Danielewicz- dziennikarka, a przede wszystkim mama kochająca z całego serca swojego syna. 

Książka ukaże się już 22 stycznia 2020 roku. Gorąco polecam!

Za książkę dziękuję:

https://www.wydawnictwoliterackie.pl/rezultaty/?search=droga+jana

 A Was jaka książka ostatnio wzruszyła?

Komentarze

  1. Widzę, że to książka niosąca ze sobą spory ładunek emocjonalny. Będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzeba mieć ją na uwadze i polecić innym.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mnie zaciekawiłaś, o chorobie słyszę pierwszy raz, warto poznawać takie historie...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  4. Jako psycholog, bardzo chętnie przeczytam tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa pozycja, nie znam niestety, ale przyznam, że zaciekawia :)
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka musi być bardzo wzruszająca zatem...

    OdpowiedzUsuń
  7. To na pewno bardzo życiowa lektura.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaciekawiłaś mnie :) do tego noblistka poleca, trzeba przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  9. To musi być bardzo życiową książka .. osobiście bardzo takie lubię

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę, że ciekawa książka, chciałabym ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie bardzo tym wpisem zaciekawiłaś. Z chęcią przeczytam ją :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka warta uwagi :D Będę o niej pamiętała i chętnie przeczytam :D
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Es un placer leerte!
    Espero tu opinión en mi último post, espero que te guste! Feliz semana! 💓💓💓

    OdpowiedzUsuń
  14. Widze, ze to bardzo intymna powiesc. Jestem pod wrażeniem

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy rodzaj aktywności. To dla mnie wielka motywacja do dalszych działań :)

Zapraszam również na nasz Fanpage Uwielbiamy Testowanie.

Popularne posty z tego bloga

Poznajcie kontynuację bestsellera "Zniszcz mnie", czyli recenzja książki "Napraw mnie" Anny Langner

Witajcie! Dzisiaj zapraszam Was na recenzję książki typowo kobiecej...  O jakiej książce mowa? Przekonajcie się sami... Książkę Anny Langner pt. „Napraw mnie” przeczytałam, ponieważ zaintrygowało mnie zakończenie pierwszej części – czyli „Zniszcz mnie”. Jest to historia o zbuntowanej outsiderce i wytatuowanym imprezowiczu, których połączyło gorące uczucie, jednak koniec końców nie znaleźliśmy typowego dla obyczajówek i romansów happy endu. Właśnie dlatego skusiłam się na tę drugą część.   Amy po rozstaniu z Barrym leczy złamane serce żelkami i Netflixem, ale nowa praca w agencji reklamowej pozwala dziewczynie stanąć na nogi… do czasu. Już pierwszego dnia pracy okazuje się, że kolejnym nowym pracownikiem firmy jest nie kto inny, jak Barry. Para toczy kłótnie, są między nimi liczne spięcia i wiele niewyjaśnionych kwestii. Jednak pożądanie i silne uczucia wiszą w powietrzu. Jeżeli podobała się Wam pierwsza część i zastanawiacie się, czy warto sięgnąć po kontynuację, to pewnie się nie

Nasza ulubiona księga pełna wierszy dla dzieci polskich poetów, czyli recenzja książki "Wiersze dla dzieci. Polscy poeci" Wydawnictwa SBM

Witajcie! Od jakiegoś czasu brakowało w naszej biblioteczce pewnego książkowego wydania... Wiecie o jaką książkę chodziło? O taką gdzie znajdziemy zbiór klasycznych wierszy dla dzieci, znanych autorów typu Konopnicka, Krasicki. Mieliśmy pojedyncze wydania... Aż do pewnego dnia... I tak oto w końcu mamy pięknie i bogato ilustrowany zbiór wierszy dla dzieci od Wydawnictwa SBM. Popatrzcie jaka to wspaniała księga! Ilustracje są piękne, kolorowe, wzbogacają książkę. Stron mamy tutaj aż 200. Nieźle prawda? Jest to duża księga pełna wierszy i tych znanych nam z dzieciństwa autorów: Konopnicka, Jachowicz Fredro, Krasicki, Mickiewicz itp. Jednak mamy tutaj dla urozmaicenia także wiersze współczesnych poetów. Tutaj mamy wiersz Władysława Bełzy "Bocian". Zobaczcie jak się ładnie prezentuje... Chyba każdy zna wiersz Stanisława Jachowicza "Chory Kotek". To jeden z naszych ulubionych wierszy. Często robimy do niego inscenizację! A "Paweł i Gaweł"? Klasyka... Humoru tut

Cudowna seria książeczek o pewnym lwie...

Uwielbiamy czytać, zwłaszcza wieczorami przed spaniem. To jest nas wieczorny rytuał. Mamy też swoje ulubione książeczki. O jednej serii opowiem Wam dzisiaj. Gdy otrzymaliśmy pierwszą książeczkę "Jak schować lwa" Helen Stephens w prezencie, bardzo nas ona zauroczyła. Jest w większym formacie, ma przepiękne ilustracje i ciekawą historię. Nie jest zbyt długa, ale po prostu wciąga, że chcę się ją czytać kilka razy... Jest to urocza i wesoła opowieść o zupełnie wyjątkowej przyjaźni, obsypana międzynarodowymi prestiżowymi nagrodami.  Czy małej dziewczynce uda się schować bardzo dużego lwa? Czy może go chować tak bez końca? Przecież to nie jest takie łatwe, a dla mamusi i tatusia lew w domu to nic fajnego... Gdy dowiedziałam się, że dostępne są jeszcze dwie książeczki z tej serii: "Jak schować lwa w szkole" i "Jak schować lwa przed babcią" nie mogłam się im oprzeć i zamówiłam je za pośrednictwem księgarni internetowej. I nie żałuję tego wyboru. Te d