Przejdź do głównej zawartości

A może zbudujemy razem swoją Straż Pożarną? Recenzja pewnej kreatywnej zabawki...

Witajcie! Nie ma to jak kreatywna zabawa. Tak, więc dzisiaj pokażemy Wam jaką wyjątkową Straż Pożarną udało nam się złożyć, pokolorować i jeszcze świetnie się nią bawić. A jak to możliwe? Odpowiedź znajdziecie poniżej... 

Jak, więc widzicie mamy tutaj drewnianą zabawkę konstrukcyjną jaką jest Straż (w ofercie znajdziemy także inne pojazdy) od Wydawnictwa Alexander Toys. Tylko ta zabawka nie jest złożona musimy ją złożyć, pokolorować, a potem będziemy się nią świetnie bawić.

Popatrzcie co mamy w środku...



Są drewniane elementy, cztery koła składające się z opony i felgi, kolorowe kredki, dwie osie, zestaw naklejek...

Na samym początku "przestudiowaliśmy" instrukcję. Następnie rozłożyliśmy nasze elementy na stole i zaczęliśmy składać naszą Straż. W instrukcji doskonale wyjaśniony jest "krok po kroku". W naszym przypadku przy składaniu potrzebna była pomoc osoby dorosłej. Starszy synek ma 7 lat i sam nie radził sobie ze składaniem (wiedział gdzie jaki element dać, jednak w niektórych momentach potrzebna była siła, aby te elementy ze sobą zacisnąć). Dużym atutem jest tutaj, że nie potrzeba do zbudowania tego pojazdu ani grama kleju!

A tak wygląda nasz pojazd po złożeniu. Kolejnym krokiem będzie przyklejenie naklejek i pokolorowanie go...

Do naklejenia mamy np. rejestrację pojazdy. Myśmy wygrali najbardziej nam bliską. Są też światła i inne elementy.


A teraz rozpoczynamy kolorowanie... Kredki są wydajne (w stylu woskowych) i oczywiście nam zostały. Teraz służą do innych prac plastycznych.

I po czasie nasza Straż jest gotowa! I jak, podoba Wam się?



Po ukończeniu naszych osiągnięć twórczo-konstruktorskich nastąpiła zabawa Strażą. Bawi się nią  zarówno młodszy jak i starszy synek. Taka zabawka to doskonały sposób na kreatywną zabawę z dzieckiem. Skonstruowanie własnej zabawki, zaprojektowanie jej sprawia, że uśmiech na twarzy najmłodszych się pojawia!


Jak Wam się podoba nasza Straż Pożarna?
Jakie polecicie nam inne sposoby na kreatywną zabawę z dzieckiem?
A drewniane zabawki? Jesteście na tak?

Komentarze

  1. Taka zabawa w staż pożarna to bardzo fajny pomysł na spędzanie czasu😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie kreatywne zabawki zawsze są najlepsze :). Dzieci też są dumne z siebie mając własnoręcznie wykonaną zabawkę :).
    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł na rozwijanie dziecięcej kreatywności. Ekstra.

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny pomysł na ciekawe zajęcia dla dziecka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Moim siostrzeńcom na pewno taka straż pożarna by się spodobała. Teraz wszystkie pojazdy są na tapecie A szczególnie te, które wydają jakieś niecodzienne dźwięki 😁

    OdpowiedzUsuń
  6. Super :) i to się nazywa zabawa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten typ zabawek bardzo lubię. Drewniane i kreatywne. Wierzę, że straż zapoczątkuje kolekcję drewnianych modwli.

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdyby mój syn był młodszy, byłby zachwycony. Uwielbiał wszystko, co związane ze strażą

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale genialna zabawka. Mąż działał kiedyś dużo w straży, przez wiele lat. Miło by było postawić na półce samochód strażacki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Takie zabawki chętnie kupowałam dzieciakom, zwłaszcza syn lubił składać modele, jednak do dyspozycji mieliśmy niestety tylko plastikowe elementy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Super, widać że chłopczyk bardzo zaangażowany

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy nie miałam okazji się czymś podobnym bawić, ale to musi być super sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  13. Najfajniejsze są takie zabawki, które samemu trzeba złożyć, skręcić, skleić, aby móc się nimi bawić :D

    Pozdrawiam, Melka blogerka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy rodzaj aktywności. To dla mnie wielka motywacja do dalszych działań :)

Zapraszam również na nasz Fanpage Uwielbiamy Testowanie.

Popularne posty z tego bloga

"Co i jak rośnie w ogródku" - recenzja

Witajcie! Dzisiaj mamy dla Was recenzję książki z serii "Od... do" Wydawnictwa Papilon - "Co i jak rośnie w ogródku" autorstwa Liliany Fabisińskiej. Na samym wstępie książka zaskoczyła nam pozytywnie swoim rozmiarem i grubymi, kartonowymi stronami. Dodamy do tego jeszcze piękne, kolorowe ilustracje, które są dość szczegółowe. Z tego wydania możemy dowiedzieć się jak sadzić, siać i dbać o rośliny, aby cieszyć się zbiorami. Przyznam się, że sama jako osoba dorosła z ciekawością wczytywałam się w tekst i znalazłam w nim kilka ciekawostek, które mnie zaskoczyły. A o jakich roślinach mowa? Wymienimy kilka... A są to: rzeżucha, dynia, groszek zielony, truskawka, tulipan, nasturcja czy też mięta pieprzowa. Opis każdej rośliny to obszerne dwie strony. Każda posiada ramkę z której dowiemy się: kiedy wysiewać roślinę, jakie przygotować stanowisko i jak często ją podlewać. To świetne vademecum małego i dużego ogrodnika. Książka pokazuje, że świat ogrodu potrafi być fascynujący

"Tomek i tata" Susanne Weber - nasza recenzja

Witajcie! Dzisiaj przedstawiamy Wam zbiór historyjek do wspólnego czytania (najlepiej dla taty i syna, lecz nie jest to warunek konieczny). Opowieści te świetnie sprawdzają się jako lektura na dobranoc dla 3-6 latków. A więc, przed Wami recenzja książki pt. "Tomek i tata" Susanne Weber od Wydawnictwa Debit. Historyjki nie są długie (mają ok. 3 strony), napisane są prostym językiem i dotyczą codziennych spraw Tomka, który jest przedszkolakiem i jego taty. Tata często znajduje rozwiązanie z trudnej sytuacji, potrafi doradzić i ma poczucie humoru. Tomek lubi dobrą zabawę, a poprzez różne doświadczenia poznaje świat razem z tatą.  Znajdziemy tutaj np. opowieść "o kichających gwiazdach", dowiemy się jak poradzić sobie z nielubianym przez dzieciaki sprzątaniem, czy też poznamy jak wyglądał męski dzień Tomka i jego taty. Niektóre historyjki mają pouczające przesłanie, inne są takie "zwykłe i codzienne", a jednak przyciągają uwagę małego słuchacza. Znajdziemy w ni

"Sekretne życie strupków" - nasza recenzja

 Witajcie! Przeróżne otarcia jak i skaleczenia mogą się nam przytrafić w różnych miejscach i w różnych momentach. Jednak nasze ciało jest tak zbudowane, że wie jak rozpocząć walkę z tymi problemami. Książka "Sekretne życie strupków" od Wydawnictwa Debit zabiera nas w podróż w głąb naszego organizmu i nie tylko. Tekst stworzyła Ariadna Garcia Turon, a z języka katalońskiego przetłumaczyła go Karolina Jaszecka. Zapraszamy na naszą recenzję! Zaczniemy od tego, że książka jest naprawdę duża... Jej wymiary to: 25 cm x 28 cm. I ma solidną grubą okładkę. Co do ilustracji w wykonaniu Mariony Tolosy Sistere - są one charakterystyczne. Znajdą one zapewne i zwolenników i przeciwników. Nam się tak średnio podobają. To co znajdziemy w środku? Na początku przedstawia nam się Uraz. Informuje czytelników, że jego ulubionym miejscem jest podwórko i to właśnie między innymi tutaj jesteśmy narażeni na różne otarcia, siniaki, skaleczenia itp. Pokazuje w jaki sposób one powstają. Następnie dzieck