Przejdź do głównej zawartości

"Dom numer pięć" Justyny Bednarek - nasza recenzja

Witajcie! W ostatnim czasie mieliśmy okazję poznać najnowszą książkę autorki bestsellerowych "Niesamowitych przygód dziesięciu skarpetek" - Justyny Bednarek. Jej najnowsze wydanie to "Dom numer pięć". Zapewne jesteście ciekawi jaka tematyka jest tutaj poruszana? To mądra i poruszająca historia o przyjaźni, wsparciu i akceptacji.
 

Głównym bohaterem jest tutaj Piotrek, który jest słabowidzący (ma nawet okulary z grubymi szkłami). Nie dość, że ma problemy ze wzrokiem to na dodatek często jest pomijany i nieakceptowany przez swoich rówieśników, a zwłaszcza przez Eryka. Jednak pewnego dnia coś się zmienia, tak jakby role się odwracają. Jak to możliwe?
 
 A co z tytułowym domem nr 5? Właśnie! Pewnego dnia Eryk goni Piotrka i nagle pojawia się przed nimi na jednej z opuszczonych działek dom nr 5 i tutaj właśnie zaczyna się dziać coś dziwnego. Teraz to Eryk praktycznie nic nie widzi, a Piotrek nie dość, że ma idealny wzrok to na dodatek jego pewność siebie i siła wzrosły. Dalsze losy bohaterów mają formę metafory. 

 
Cała ta historia chłopców pokazuje jak ważna jest empatia, przyjaźń i akceptacja. Problem prześladowania w szkole jest niestety ciągle popularny. To dobrze, że powstają takie książki jak ta, które poruszają tę tematykę. Pokazują jak czują się osoby w roli tych dręczonych. Jednak  Przemiana bohaterów i końcówka tej całej opowieści naprawdę wzrusza, ale i zaskakuje. Warto wspomnieć, że mamy tutaj także wątek wojenny, który skłania czytelnika przede wszystkim do refleksji. Nie ma on dużego przesłania historycznego. 
 

Miejscami język jest dość mocny: Ty żydzie, ruski agencie, ty niewarta ciapata kupko gnoju! Połączenie Ciemnogrodu, śmieciu, brudasie, ukraińska, szmato, pedale! Dlatego będzie się ona nadawać dla nieco starszych dzieci. Nasz główny bohater ma 12 lat, więc taki wiek jest już bezpieczny. Myśmy czytali tę książkę z 8-latkiem, bardzo mu się podobała ta cała historia, a tam, gdzie było niestosowne do jego wieku słownictwo to było po prostu pomijane, lub lekko zmieniane na delikatniejszą wersję. 
 
Pisarze w skrytości ducha marzą o napisaniu książki, która zmieni świat na lepsze. Justynie Bednarek właśnie się to udało. "Dom numer 5" to książka na szóstkę! - Grzegorz Kasdepke. 
 
 

Czytaliście tę książkę?
Co sądzicie o tej fabule?

Komentarze

  1. Tematyka bardzo potrzebna i dobrze, że ta książka powstała, ale język razi, jeśli chodzi o tę grupę wiekową.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też często zamieniam słowa które w moim odczuciu nie są odpowiednie dla dzieci

    OdpowiedzUsuń
  3. Urzekające Ilustracje, a treść idealna dla bratanicy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety,nasze społeczeństwo nadal dalekie jest od tolerancji i akceptowania wszelkiej "inności" - dlatego takich książek powinno pojawiać się jak najwięcej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że książeczka pokazuje, jak ważne są empatia i przyjaźń. To ważne wartości.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z zainteresowaniem sięgnę po książkę, wiele cennych przesłań niesie, bardzo ważnych już od początku kształtowania świadomości dzieciaków.

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie prezentuje się ta książeczka :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fakt, jeżeli chodzi o niektóre fragmenty lepiej je pomijać. Mój 9latek czyta sam, więc nie dałabym mu tej książki do poczytania od tak sobie. Dobrze, że uprzedzacie, ze możemy znaleźć w książkach gratisy :) Kinga

    OdpowiedzUsuń
  9. W dzisiejszym świecie co raz mniej ludzi jest empatycznych, dlatego uważam, że taka książka jest bardzo dobrym rozwiązaniem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy rodzaj aktywności. To dla mnie wielka motywacja do dalszych działań :)

Zapraszam również na nasz Fanpage Uwielbiamy Testowanie.

Popularne posty z tego bloga

Wielka księga wierszy Juliana Tuwima - recenzja

To wydanie to klasyka w literaturze. Kto z nas nie zna twórczości Juliana Tuwima? Komu nie kojarzą się jego wiersze z czasami beztroskiego dzieciństwa? Te ponadczasowe utwory od pokoleń kształtują wyobraźnię i wrażliwość.   Ta "Wielka księga wierszy. Abecadło rymów" Juliana Tuwima to solidne wydanie. Znajdziemy w nim najpiękniejsze wiersze tego autora w układzie alfabetycznym - i taki układ nam się podoba. W szybki sposób możemy odszukać nasze ulubione utwory. A są nimi między innymi: "Lokomotywa", "Ptasie radio", "Słoń Trąbalski" czy też "Dyzio Marzyciel".  Wiersze wzbogacone są pięknymi ilustracjami wykonanymi przez Marcina Bruchnalskiego. Zobaczcie jak one wyglądają... I te rameczki dookoła. Cudnie, nie? Pomagają one zrozumieć treść wierszy i zapamiętać je.  My po to wydanie sięgamy nie tylko przed snem, ale również w ciągu dnia. Ja jako nauczyciel przedszkolny z chęcią wykorzystam je w mojej pracy z przedszkolakami. Duże litery sp

Poznajcie kontynuację bestsellera "Zniszcz mnie", czyli recenzja książki "Napraw mnie" Anny Langner

Witajcie! Dzisiaj zapraszam Was na recenzję książki typowo kobiecej...  O jakiej książce mowa? Przekonajcie się sami... Książkę Anny Langner pt. „Napraw mnie” przeczytałam, ponieważ zaintrygowało mnie zakończenie pierwszej części – czyli „Zniszcz mnie”. Jest to historia o zbuntowanej outsiderce i wytatuowanym imprezowiczu, których połączyło gorące uczucie, jednak koniec końców nie znaleźliśmy typowego dla obyczajówek i romansów happy endu. Właśnie dlatego skusiłam się na tę drugą część.   Amy po rozstaniu z Barrym leczy złamane serce żelkami i Netflixem, ale nowa praca w agencji reklamowej pozwala dziewczynie stanąć na nogi… do czasu. Już pierwszego dnia pracy okazuje się, że kolejnym nowym pracownikiem firmy jest nie kto inny, jak Barry. Para toczy kłótnie, są między nimi liczne spięcia i wiele niewyjaśnionych kwestii. Jednak pożądanie i silne uczucia wiszą w powietrzu. Jeżeli podobała się Wam pierwsza część i zastanawiacie się, czy warto sięgnąć po kontynuację, to pewnie się nie

Cudowna seria książeczek o pewnym lwie...

Uwielbiamy czytać, zwłaszcza wieczorami przed spaniem. To jest nas wieczorny rytuał. Mamy też swoje ulubione książeczki. O jednej serii opowiem Wam dzisiaj. Gdy otrzymaliśmy pierwszą książeczkę "Jak schować lwa" Helen Stephens w prezencie, bardzo nas ona zauroczyła. Jest w większym formacie, ma przepiękne ilustracje i ciekawą historię. Nie jest zbyt długa, ale po prostu wciąga, że chcę się ją czytać kilka razy... Jest to urocza i wesoła opowieść o zupełnie wyjątkowej przyjaźni, obsypana międzynarodowymi prestiżowymi nagrodami.  Czy małej dziewczynce uda się schować bardzo dużego lwa? Czy może go chować tak bez końca? Przecież to nie jest takie łatwe, a dla mamusi i tatusia lew w domu to nic fajnego... Gdy dowiedziałam się, że dostępne są jeszcze dwie książeczki z tej serii: "Jak schować lwa w szkole" i "Jak schować lwa przed babcią" nie mogłam się im oprzeć i zamówiłam je za pośrednictwem księgarni internetowej. I nie żałuję tego wyboru. Te d