Przejdź do głównej zawartości

Co kryje się w środku gry X Game z serii Sport&Fun od Alexander Toys?

Witajcie! Może pamiętacie jak nie tak dawno u nas na blogu, jak i na naszym Fanpage do wygrania była gra X Game? Dzisiaj opowiemy Wam co jest w środku i przedstawimy o co w tej grze w ogóle chodzi...

W grę możemy grać zarówno w domu jak i na zewnątrz np. w ogrodzie. My polecamy grę na świeżym powietrzu. Zaraz zobaczycie dlaczego...

Zacznijmy od początku. Co mamy tutaj w środku?

Jest drewniany stojak, który należy złożyć, obręcze do rzutów (6 sztuk) w trzech kolorach (niebieskim, zielonym i czerwonym), tablica suchościeralna z mazakiem, która służy do zapisywania punktów, sznurek, klepsydra oraz oczywiście instrukcja.

Jak przygotować się do gry?

U nas wyglądało to tak: złożyliśmy stojak i ustawiliśmy go na płaskiej powierzchni na trawie, następnie w odległości ok. 5 dziecięcych kroków ustawiliśmy sznurek (to nasza linia skąd będziemy rzucać nasze obręcze).


Rzucaliśmy celnie (przynajmniej staraliśmy się) obręczami, aby zdobyć jak najwięcej punktów.
Nasze wyniki zapisywaliśmy na suchościeralnej tablicy.

Jaki jest cel gry?
Niby prosty! Należy rzucać obręczami do stojaka tak, aby wycelować w drewniane kołeczki i zdobyć w ten sposób jak największa liczę punktów.

Nie wspomnieliśmy jeszcze o wieku graczy. Jesteście ciekawi? W grę mogą grać już trzylatki.
A ilość graczy potrzebna do rozegrania rozgrywki to od 2 do 4.

Istnieją różne warianty gry (jest ich aż 6) i można je urozmaicać. Jednym z nich jest np. slalom- gra na czas.

Jak wygląda punktacja obręczy?

Obręcz niebieska- 1 punkt
Obręcz czerwona- 2 punkty
Obręcz zielona- 3 punkty

Ale w liczeniu punktów to nie wszystko...
Każdy rząd kołków ma swój własny mnożnik punktów. Pierwszy rząd to x5, drugi x4, trzeci x3, czwarty x2 i piąty x1.
Licząc punkty należy pomnożyć kolor obręczy razy rząd.
Jednak myśmy sobie czasami uproszczali zadanie i liczyliśmy punkty tylko według kolorów obręczy. 

Gra nam się spodobała, bo możemy w nią grać na świeżym powietrzu. Na początku jednak synek miał problem z wycelowaniem obręczy w stojak (było lekkie zniechęcenie), jednak, gdy już załapał odpowiednią metodę rzutu to była świetna zabawa. Pamiętajmy, że ruch to zdrowie!
Plus za to, że elementy są drewniane. Gdy już złożyliśmy stojak to go nawet z powrotem nie składamy. Ma on swoje miejsce w naszym domku w ogrodzie i w każdej chwili znowu możemy po niego sięgnąć, aby rozegrać rywalizację.

Jak Wasze dzieciaki spędzają ostatnie wakacyjne dni?
Jakie gry w stylu sportowym polecacie?

Komentarze

  1. Wspaniała zabawa. Grałam ostatnio z siostrzeńcem

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka fajna gra. Dobry pomysł na spędzenie czasu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam z wlasnego dzieciństwa. Swietna zabawa

    OdpowiedzUsuń
  4. A great review indeed, thanks for sharing!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna gra zręcznościowa. Bo w sumie można ją pod tokoniec pociągnąć, ale jeżeli nie mamy takiej gry bardzo łatwo zrobić ją samemu :) świetna zabawa :) Kinga

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Można grać i w domu ale i na świeżym powietrzu - to lubię.

    OdpowiedzUsuń
  7. O! Super gra! Fajnie, że można połączyć dobrą zabawę z aktywnością na świeżym powietrzu. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię takie gry :D W Belgii gra się w Petanque

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny pomysł, super, że na świeżym powietrzu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny sposób na wspaniałą zabawę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  11. Fantastyczna gra zręcznościowa. To świetny sposób na zabawę

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię tę zabawę, ale dawno w nią nie grałam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny pomysł na spędzenie czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale świetna gra, w sumie muszę sprawdzić czy w mojej bibliotece takiej nie ma!

    OdpowiedzUsuń
  15. Widać dziecku sie podoba. Fajny pretekst by zachęcić dziecko do spędzenia czasu na dworze.

    OdpowiedzUsuń
  16. Moje dzieciaki bardzo lubią takie gry, chociaż szybko gubią elementy :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy rodzaj aktywności. To dla mnie wielka motywacja do dalszych działań :)

Zapraszam również na nasz Fanpage Uwielbiamy Testowanie.

Popularne posty z tego bloga

Wielka księga wierszy Juliana Tuwima - recenzja

To wydanie to klasyka w literaturze. Kto z nas nie zna twórczości Juliana Tuwima? Komu nie kojarzą się jego wiersze z czasami beztroskiego dzieciństwa? Te ponadczasowe utwory od pokoleń kształtują wyobraźnię i wrażliwość.   Ta "Wielka księga wierszy. Abecadło rymów" Juliana Tuwima to solidne wydanie. Znajdziemy w nim najpiękniejsze wiersze tego autora w układzie alfabetycznym - i taki układ nam się podoba. W szybki sposób możemy odszukać nasze ulubione utwory. A są nimi między innymi: "Lokomotywa", "Ptasie radio", "Słoń Trąbalski" czy też "Dyzio Marzyciel".  Wiersze wzbogacone są pięknymi ilustracjami wykonanymi przez Marcina Bruchnalskiego. Zobaczcie jak one wyglądają... I te rameczki dookoła. Cudnie, nie? Pomagają one zrozumieć treść wierszy i zapamiętać je.  My po to wydanie sięgamy nie tylko przed snem, ale również w ciągu dnia. Ja jako nauczyciel przedszkolny z chęcią wykorzystam je w mojej pracy z przedszkolakami. Duże litery sp

"Tomek i tata" Susanne Weber - nasza recenzja

Witajcie! Dzisiaj przedstawiamy Wam zbiór historyjek do wspólnego czytania (najlepiej dla taty i syna, lecz nie jest to warunek konieczny). Opowieści te świetnie sprawdzają się jako lektura na dobranoc dla 3-6 latków. A więc, przed Wami recenzja książki pt. "Tomek i tata" Susanne Weber od Wydawnictwa Debit. Historyjki nie są długie (mają ok. 3 strony), napisane są prostym językiem i dotyczą codziennych spraw Tomka, który jest przedszkolakiem i jego taty. Tata często znajduje rozwiązanie z trudnej sytuacji, potrafi doradzić i ma poczucie humoru. Tomek lubi dobrą zabawę, a poprzez różne doświadczenia poznaje świat razem z tatą.  Znajdziemy tutaj np. opowieść "o kichających gwiazdach", dowiemy się jak poradzić sobie z nielubianym przez dzieciaki sprzątaniem, czy też poznamy jak wyglądał męski dzień Tomka i jego taty. Niektóre historyjki mają pouczające przesłanie, inne są takie "zwykłe i codzienne", a jednak przyciągają uwagę małego słuchacza. Znajdziemy w ni

"Sekretne życie strupków" - nasza recenzja

 Witajcie! Przeróżne otarcia jak i skaleczenia mogą się nam przytrafić w różnych miejscach i w różnych momentach. Jednak nasze ciało jest tak zbudowane, że wie jak rozpocząć walkę z tymi problemami. Książka "Sekretne życie strupków" od Wydawnictwa Debit zabiera nas w podróż w głąb naszego organizmu i nie tylko. Tekst stworzyła Ariadna Garcia Turon, a z języka katalońskiego przetłumaczyła go Karolina Jaszecka. Zapraszamy na naszą recenzję! Zaczniemy od tego, że książka jest naprawdę duża... Jej wymiary to: 25 cm x 28 cm. I ma solidną grubą okładkę. Co do ilustracji w wykonaniu Mariony Tolosy Sistere - są one charakterystyczne. Znajdą one zapewne i zwolenników i przeciwników. Nam się tak średnio podobają. To co znajdziemy w środku? Na początku przedstawia nam się Uraz. Informuje czytelników, że jego ulubionym miejscem jest podwórko i to właśnie między innymi tutaj jesteśmy narażeni na różne otarcia, siniaki, skaleczenia itp. Pokazuje w jaki sposób one powstają. Następnie dzieck