Na wstępie warto dodać, że książka gabarytowo należy do tych większych- jej wymiary to 231 x 310 mm. Wszystkie strony są twarde i kartonowe, a co za tym idzie- książka ma wysoki standard wykonania. Najmłodsze dzieciaki tak szybką jej nie zniszczą...
A jakich mamy tutaj bohaterów?
Poznajemy ich na dwóch pierwszych stronach, a są to pojazdy i budowlane maszyny. Każdy jest w skrócie opisany oraz pokazany na ilustracji jak wygląda. I tak np. o betoniarce przeczytamy: "Nazywam się Betoniarka. Mieszam nieduże ilości cementu z piaskiem i wodą.". Każdy bohater specjalizuje się w czymś innym. A to przesadzarka do drzew- przesadza drzewa, koparkoładowarka- przygotowuje wykopy i głębokie rowy doprowadzające wodę do budynku czy też zagęszczarka, która jest mistrzynią w utwarzaniu ziemi.
I właśnie te wszystkie pojazdy czy też maszyny budowlane towarzyszą małemu czytelnikowi przez kolejne strony książeczki- przez cały rok... Żadnego człowieka tutaj nie dostrzegliśmy, za to zwierzaki już są.
A zgadnijcie co powstanie? Odpowiedź macie na poniższym zdjęciu...
A tak mijają kolejne miesiące na naszym, tytułowym placu budowy...
Zobaczcie jakie widać już efekty! Książka rozwija u dzieciaków spostrzegawczość. Można tutaj szukać, rozmawiać, rozmawiać i szukać... U nas tak szybko się nie nudzi. Nawet ja sama jako mama zainteresowałam się tematyką "budowlanki", może ujmę to tak- poszerzyłam swoją wiedzę na ten temat. Przecież nie każdy wie co to jest niwelator czy też ubijak. Tutaj można się ciągle świetnie bawić i jednocześnie poznawać nowe fakty.
Widzimy jak zmienia się nasz plac budowy, ale widzimy także jak zmienia się miasto wokół, jak zmienia się przyroda i panująca pogoda. Tematów do rozmów nie brakuje...
Niektórym może się wydawać, że co to za książka, gdzie nie ma praktycznie tekstu a są same obrazki. Taka książka to "nasza perełka" wśród książek dla dzieci. To ona pobudza kreatywność i z nią się świetnie bawimy! Sprawdziła się zarówno u 2-letniego Mikołajka, który bacznie przeglądał każdą stronę, jak i starszego brata Sebastiana (7 lat), który sprawdził się w roli opowiadającej całą historię o tym co się wydarzyło na tytułowym placu budowy.
Jak Wam się podoba takie wydanie?A może znacie inne książeczki z serii "Rok..."? "Rok w lesie", "Rok w przedszkolu"?
Mali budowlańcy będą zachwyceni
OdpowiedzUsuńSuper samemu zaobserwować co się zmieniło po jakimś czasie i opowiadać dziecku albo żeby on sam stworzył historię
To książka, którą każdy z Nas może opowiadać trochę inaczej. Nie ma tekstu, więc kreatywność tutaj ma pole do popisu. Najważniejsze, że tym razem dziecko, które nie potrafi czytać, ale rozpoznaje obrazki może samo stworzyć historię. :-)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa dla chłopców :)
OdpowiedzUsuńJaka fajna książeczka. My niebawem rozpoczynamy prawdziwą budowę, więc chyba się w nią zaopatrzę.
OdpowiedzUsuńUrocza książeczka ^^
OdpowiedzUsuńSpodobałoby się mojemu mężowi :D
OdpowiedzUsuńJa pamiętam że jak byłam mała to lubiłam książki z takimi szczegółowymi obrazkami. Mogłam na nie patrzeć godzinami i wymyślać cudne historie w mojej głowie
OdpowiedzUsuńZ tymi szczegółowymi obrazkami to ja pamiętnego Wally'ego :D
UsuńMamy coś podobnego,ale nie o budowmictwie tylko o życiu w mieście ☺
OdpowiedzUsuńTeż musi być ciekawie :)
UsuńCoś dla mojego siostrzeńca. 😊
OdpowiedzUsuńWydanie mega urocze❤
OdpowiedzUsuńświetne są takie książki, za każdym razem można dostrzec w nich jeszcze coś nowego.
OdpowiedzUsuńMój siostrzeniec ma książkę rok w lesie i też bardzo lubi ją przeglądać i opowiadać co widzi 😉 myślę że rok na budowie też by go zainteresował 😉
OdpowiedzUsuńTemat dziecięcych książek jeszcze mnie nie dotyczy, ale ta publikacja wygląda naprawdę ciekawie. Pomyślę o niej przy okazji kupowania prezentu dla jakiegoś zaprzyjaźnionego dziecka ;)
OdpowiedzUsuńNo ro już wiem, co kupię mojej wnuczce! W końcu bycie córką inżynierki budownictwa do czegoś zobowiązuje!
OdpowiedzUsuńmamy już dwie z tej serii, ale już widzę, że trzeba poszerzyć kolekcję :-)
OdpowiedzUsuń