Przejdź do głównej zawartości

"Czarna woda" S.K. Tremayne - recenzja

Witajcie! Co powiecie na nowy psychologiczny thriller, którego autorem jest S.K. Tremayne - twórca bestsellerowej powieści "Bliźnięta z lodu"? Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją "Czarnej wody". 

Akcja rozgrywa się na odludniej i malowniczej wyspie Dawzy, gdzie mieści się hotel Stanhope. Wyspa ta otoczona jest ujściem rzeki Blackwater, która skrywa wiele tajemnic i okazuje się zabójcza. Pewnego razu podczas hucznej imprezy na wyspie dochodzi do tragedii - 5 osób ponosi śmierć poprzez porwanie przez zdradliwy prąd - Czarną Wodę. Świadkiem tego zdarzenia była Hannah która pracuje w hotelu. To wszystko doprowadza do tego, że nabawiła się ona panicznego strachu i przed wodą i nie może opuścić wyspy. Poszukując prawdy, odkrywa pewną tajemnicę, która sprawia, że i ona nie może czuć się bezpiecznie na tej zagadkowej wyspie. 

Klimat i miejsce osadzenia fabuły to dla mnie strzał w 10. Postać Hannah już mnie tak do końca nie zaciekawiła, czegoś tutaj brakowało. Niby jej emocjonalne doznania wzruszały. Momentami bałam się o nią, byłam ciekawa czy w końcu wydostanie się z tej wyspy na której po prostu utknęła. Wiele przeszła, ale były momenty, że coś mi nie grało. Tu niby bała się panicznie wody, nie mogła wydostać się z wyspy nawet promem, a pewnego dnia wskakuje do niej i ratuje psa. Wiem, że wtedy pokonała w pewnym sensie swój lęk, no ale... Już bardziej zaciekawiła mnie postać Kat - siostra Hannah, która jest jedną z osób, które giną w tym tajemniczym wypadku.

Książka miała dobre momenty, jednak to całe zakończenie nie pasowało mi do tego całego klimatu książki. Przez większość mamy tajemniczość, niepewność, strach i grozę, a na końcu robi się tak jakby romantycznie. Jednak plusem jest tutaj ukazanie w dobry sposób, że strach i panika mogą nam sparaliżować życie  i czasem żeby je pokonać musimy się nieźle napracować. Nie zawsze wtedy wszystko układa się po naszej myśli. Mimo, iż książka pozostawia po sobie pewien niedosyt to ma w sobie "to coś".

Komentarze

  1. Może kiedyś ta książka trafi w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejsze, że ma w sobie to coś. Nie mówię jej nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zainteresowałaś mnie. Może przeczytam w czasie bliżej nieokreślonym. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam kilka opinii i doszłam do wniosku, że jednak nie jest dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa recenzja, podoba mi się Twój punkt widzenia. Może mi spodobałaby się postać głównej bohaterki

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy rodzaj aktywności. To dla mnie wielka motywacja do dalszych działań :)

Zapraszam również na nasz Fanpage Uwielbiamy Testowanie.

Popularne posty z tego bloga

"Stefcia ma katar" - recenzja

Witajcie! Dzisiaj zapraszamy Was na recenzję książeczki w której główna bohaterka boryka się z przeziębieniem, a dokładniej z katarem. Wydawałoby się: "a co tam..."  Jednak w tym samym dniu, gdy pojawia się gorsze samopoczucie zdrowotne, w przedszkolu odbywa się bal karnawałowy. Jak tutaj poradzi sobie tytułowa Stefcia? Przecież strój pandy już czeka.... Zapraszamy na recenzję. Może już znacie serię o tej dziewczynce? My się przyznamy, że "Stefcia ma katar" to nasza pierwsza książeczka z tej serii. Dedykowane są one dzieciom w wieku przedszkolnym i nieco młodszym. W każdym wydaniu Stefcia ma jakieś przygody, trudności czy wyzwania, a czytelnicy odkrywają wspólnie z nią jak radzić sobie w takich sytuacjach. Przejdźmy więc do książeczki "Stefcia ma katar". Jest to kolorowe wydanie, oprawione w twardą okładkę. Tekst jest krótki i napisany zrozumiałym dla dziecka językiem. Czcionka jest duża, co sprawia, że może być to również książeczka do nauki czytania (u n...

"Niesforne aniołki", czyli spacer przez Biblię dla milusińskich

W ostatnim czasie z moim 6-letnim synkiem codziennie przed snem czytamy 1 stronę naszych "Niesfornych aniołków" w których znajdziemy króciutkie historyjki na każdy dzień w roku. Książeczka jest podzielona na miesiące. Na każdej stronie mamy inny dzień i nową historyjkę. Na wstępnie mamy tytuł opowiadania, potem odnosimy się to cytatu z Biblii- jest to jedno zdanie. Następnie jest opowiadanie, które zawsze kończy się rymowanką, na przykład: Dziękuje Ci bardzo , dobry Boże, że moje serduszko innych kochać może. Każde opowiadanie, każda historyjka wzbudza w dziecku pewne refleksje, Uczy go jak postępować, jak radzić sobie z problemami. Wszystko jest dostosowane do wieku dziecka. Nie ma tutaj trudnych zagadnień, ciężkich rozważań teologicznych. Czyta się po prostu miło i przyjemnie. Bardzo często historyjki odnoszą się do codziennych chwil, które występują u dziecka. Co zrobić, gdy się złościmy? Jak możemy pomóc innym? Czym jest dla nas szczęście? A czym zaufanie? ...

Poznajcie nową książkę o pojazdach z okienkami!

Witajcie! Czy wśród Waszych dzieciaków są fani pojazdów i różnych maszyn? A może do tego książeczki z otwieranymi okienkami to u Was hit? Jeśli tak, to mamy dla Was recenzję nowej książki od Wydawnictwa Papilon - "Pojazdy. Wielka nauka dla małych dzieci". Dodamy jeszcze, że z tej serii książeczek mamy także wydanie o Kosmosie i o Ziemi. To jak przechodzimy do recenzji? Wydanie ma duży format - 25x27 cm. Jest to kartonówka, która ma aż 30 otwieranych okienek. U nas dzieciaki je uwielbiają. Każda książka z otwieranymi okienkami cieszy się u nas dużym zainteresowaniem. Takie okienka gwarantują mnóstwo zabawy! W środku znajdziemy napisane prostym językiem ciekawostki o pojazdach i tych większych maszynach. Są nimi np. pociągi, statki, stacje kosmiczne, samoloty itp.  Książka zapewnia naukę poprzez zabawę. Możemy z niej dowiedzieć się między innymi: Czy w tramwaju jest kierownica? Gdzie śpią marynarze? Jakie warzywa udało się wyhodować astronautom na stacji kosmicznej? Co pomaga ...